Wśród często spotykanej ostatnio opinii panującej ostatnio wokół listu motywacyjnego narosło wiele mitów. Najczęściej powtarzanym mitem jest stwierdzenie, „że list motywacyjny odchodzi do lamusa”.
Nic bardziej mylnego, pod warunkiem, że znajduje się on w wymogach formalnych wynikających z treści ogłoszenia o pracę. List motywacyjny to nie przeżytek. Jeżeli w ofercie pracy znajduje się informacja o tym, aby dołączyć do wysyłanej aplikacji także list, oznacza to, że trzeba tak zrobić. W przeciwnym razie aplikacja będzie niepełna i może zostać odrzucona, bez względu na to, jak bardzo wpisujesz się w profil poszukiwanego pracownika.
W sytuacji, gdy list motywacyjny nie jest wymagany, a kandydat dołączy go do aplikacji, musi liczyć się także z różnymi reakcjami ze strony rekrutera. Może się okazać, że rekruter nie przeczyta listu, choć jest to mało prawdopodobne. Zazwyczaj, gdy już kandydat wykonał pewien trud i napisał list, to jednak go przeczyta, chociażby z ciekawości, kim jest ta nadgorliwa osoba.
Najważniejsza kwestia, gdy już zdecydujesz się dołączyć list motywacyjny w odpowiedzi na ofertę pracy, zadbaj o jego formę i zrób to naprawdę dobrze. Nieproszony list motywacyjny, jeżeli jest słaby, może jedynie zadziałać na niekorzyść kandydata.
Przygotowując list motywacyjny, pomimo wyraźnego braku wymogu nie korzystaj z gotowych szablonów, oklepanych zwrotów, nie powielaj treści z CV. Warto poświęcić nieco czasu na stworzenie dokumentu idealnego, który nie tylko odpowiednio zaprezentuje walory kandydata, ale także po prostu go sprzeda, jako najlepszego potencjalnego pracownika.